Własność roju.
Mimo dużego postępu w gospodarce pasiecznej,
zwłaszcza w zapobieganiu naturalnym rójkom, wciąż jeszcze
tysiące rojów rokrocznie opuszcza rodziny macierzyste, zbierając
się najpierw w pobliżu ula, z którego wyszły. Osiadają więc
na parceli właściciela, a bardzo często na cudzej nieruchomości,
by następnie ulecieć nieraz na znaczne odległości, do upatrzonego
przez wywiadowczynie nowego pomieszczenia. Również częste
są ucieczki rojów tzw. nędzaków, głodniaków lub rojów z
ulików weselnych.
W związku z tym zjawiskiem istniały od dawna i nadal prowadzone
są spory o własność roju. Niemal we wszystkich państwach
europejskich prawodawcy doceniając rolę pszczelarstwa, uregulowali
w przepisach prawnych problem własności roju. Celowe więc
będzie zaznajomienie pszczelarzy z przepisami prawnymi obowiązującymi
w tym zakresie w Polsce. Obowiązujący kodeks cywilny (Ustawa
z dnia 23 kwietnia 1964 r. Dz. U. Nr 16, póz. 73 z późniejszymi
zmianami) reguluje prawo własności roju w następujący sposób:
Art. 182 § 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel
nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia.
Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt,
powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.
§ 2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu nie zajętym, właściciel
może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów.
§ 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on
własnością tego, czyją własnością jest rój, który się w
ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje
w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.
Należałoby omówić wymienione przepisy kodeksu
cywilnego na podstawie orzecznictwa sądów, do których kompetencji
należą spory o własność roju, komentarza do kodeksu cywilnego
(praca zbiorowa z 1972 r.), wreszcie na bogatej praktyce
pszczelarskiej i licznych uwagach pszczelarzy kierowanych
od lat do czasopisma "Pszczelarstwo". Należy wyjaśnić,
jakich rzeczy i zdarzeń dotyczą podane przepisy prawne.
Rój pszczół - to bliżej nieokreślona liczba pszczół robotnic
wraz z matką opuszczającą pień pszczeli w wyniku biologicznego
rozwoju i podziału (zwanego popularnie rójką) rodziny pszczelej
w celu założenia nowego gniazda. Prócz rojów naturalnych,
istnieją też inne roje. Uciekają one z uli z różnych powodów,
np. niekorzystnych warunków bytowania, w celu ratowania
się przed zagładą itp. Zdarza się, że pszczoły porzucają
swoje gniazdo wskutek zaawansowanej choroby zgnilca, opanowania
gniazda przez motylicę, a także z powodu agresji mrówek
leśnych (zwłaszcza mrówki rudnicy). Częstymi również powodami
opuszczania gniazda przez rodzinę pszczelą są niedokarmienie,
nienormalne warunki wegetacji w ulikach weselnych, a także
zalewanie wodą na skutek nieszczelności daszka. W zakresie
tego pojęcia istnieją określenia: rój pierwak, rój drużak,
porój, "nędzak", "głodniak". Art. 182
kodeksu cywilnego dotyczy właśnie wszystkich takich rojów.
Rój pszczół po wyjściu z gniazda początkowo osiada niedaleko
pasieki w postaci grona rojowego. Tworzy je najczęściej
na gałęzi drzewa lub krzewu i tak pozostaje uwiązany przez
krótszy lub dłuższy czas (zwykle około pół godziny). Następnie
odlatuje na większą odległość, nawet do kilku kilometrów,
i jeżeli pszczelarz nie zdąży schwytać roju zaraz po opuszczeniu
ula, to przeważnie traci go. Rój bowiem ucieka i osadza
się np. w dziupli drzewa, na poddaszu lub pod podłogą czyjegoś
domu, na dzwonnicy kościelnej; szybie naftowym. W miejscach
tych pszczoły najczęściej giną z powodu złych warunków bytowania,
zwłaszcza zimą.
W celu schwytania wychodzących rojów niektórzy pszczelarze
zakładają tzw. wabiki. W związku z tym pytają oni, czy zakładanie
urządzeń wabiących roje jest przestępstwem. Należy wyjaśnić,
iż czyn taki nie jest przestępstwem ani wykroczeniem. Wprost
przeciwnie - zakładanie wabików jest przez pszczelarzy-fachowców
zalecane. W ten sposób bowiem można skutecznie chronić roje
przed cieczką, a w następstwie przed zagładą. Wykwalifikowany
pszczelarz może schwytany rój obserwować, zbadać jego zdrowotność
i ewentualnie leczyć. Często bowiem uciekają roje chore.
Chwytanie natomiast cudzych pszczół za pomocą dutki (w ten
sposób określano wabienie pszczół w procesach przed wojną
opisanych w "Bartniku postępowym"), tj. wydrążonej
rurki z bzu (obecnie częściej szklanej), jest traktowane
jako kradzież pszczół albo wykroczenie z art. 119 kodeksu
wykroczeń (jeżeli wartość skradzionych pszczół nie przekracza
5000 zł). Dutkę umieszczano w wylotku pustego ula, który
w celu zwabienia roju zaopatrywano w ramki z miodem lub
syropem. Rojów złapanych przez pszczelarzy w wabikach dotyczy
również art. 182 kc. W przepisie tego artykułu jest mowa
o tym, że do 3 dni od dnia wyrojenia się właściciel roju
może żądać jego wydania. Dotychczasowy właściciel traci
prawo własności roju, jeżeli nie odszukał go on przed upływem
3 dni od wyrojenia. Wówczas bowiem rój staje się niczyim;
można objąć go w posiadanie samoistne i stać się jego właścicielem,
niezależnie od tego czy rój osiadł na wolnym powietrzu,
czy też w wolnym, nie zajętym ulu.
Należy podkreślić, że prawo właściciela do pościgu za rojem
liczy się nie od daty zorientowania się o wyjściu roju,
lecz od faktycznego opuszczenia przez rój pnia macierzystego.
Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu nie zajętym, właściciel roju
może jedynie domagać się wydania roju za zwrotem kosztów
(art. 182 § 2 kc). Nie wolno mu jednak samowolnie otwierać
ula i wyłamywać lub wyjmować plastry (jak to było dozwolone
w byłym zaborze pruskim). W razie odmowy wydania roju osiadłego
w cudzym ulu pustym właściciel roju może wnieść pozew do
sądu o wydanie roju.
Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, to w myśl art. 182
§ 3 kc staje się on własnością właściciela rodziny pszczelej
zajmującej ul, bez względu na to czy właściciel roju odszukał
go przed, czy po upływie 3 dni od dnia wyrojenia się. Postanowienie
tego paragrafu jest zupełnie uzasadnione ze względów praktycznych.
Rój wchodzący do cudzego ula jest przeważnie bezwartościowy.
Często jest to chory rój "głodniak" (nędzak),
który chcąc się ratować przed zagładą "wprasza"
się do innej rodziny. Nawet gdyby wtargnął do cudzej rodziny
rój wartościowy - naturalny, to wskutek złączenia i zmieszania
się pszczół (i z reguły zniszczenia jednej z matek) nie
sposób byłoby wydzielić pszczoły rojowe.
Właściciel zajętego ula staje się właścicielem
osiadłego w nim roju tylko wówczas, gdy jest właścicielem
pszczół, zajmujących ul do chwili osadzenia się w nim cudzego
roju. W innym wypadku (np. przy wypożyczeniu ula) właścicielem
osiadłego roju staje się właściciel pszczół, które zajmowały
ul przed przybyciem cudzego roju.
Wprowadzenie normy z art. 182 § 3 kc potrzebne było po to,
aby nie dopuścić do współwłasności połączonych pszczół i
aby własność pszczół znajdujących się w ulu i własność później
przybyłego roju skupiła się w jednym ręku. Nie ma w tym
wypadku zastosowania art. 405 kc, który brzmi: "Kto
bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej
osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a
gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości".
Prawo do wejścia na cudzą nieruchomość przysługuje właścicielowi
roju i to z mocy samego prawa. Właściciel roju nie musi
prosić właściciela nieruchomości, na której znalazł się
rój, o zezwolenie na wejście, lecz nawet wbrew zakazowi
właściciela nieruchomości może wejść w pościgu za rojem
na cudzy grunt.
Właściciel nieruchomości, na której osiadł rój, nie może
czynnie bronić wstępu na swoją nieruchomość. W razie naruszenia
nietykalności lub uszkodzenia ciała właściciel roju może
pociągnąć go do odpowiedzialności karnej, a jeżeli właściciel
nieruchomości przemocą przeszkodził w ujęciu roju, można
wnieść pozew do sądu o wydanie roju.
W pościgu za rojem właściciel może wejść tylko na tę nieruchomość,
która jest konieczna do skutecznego pościgu. Poszukiwanie
roju na cudzej nieruchomości nie może być niecelowe i nieuzasadnione
w danej sytuacji, gdyż w myśl art. 5 kc byłoby sprzeczne
z zasadami współżycia społecznego. Uprawnienie do wejścia
na cudzą nieruchomość przysługuje tylko właścicielowi tego
roju, za którym odbywa się pościg. Jeżeli rój stanowił współwłasność
kilku osób, każda z nich może korzystać z uprawnień zawartych
w art. 182 § 1 kc.
Może się zdarzyć, iż pszczelarz - właściciel roju - w pościgu
za rojem wyrządzi pewne szkody sąsiadowi (np. podepcze warzywa
lub złamie gałąź drzewa, na której osiadł rój). Odpowiada
on wówczas za szkody wyrządzone właścicielowi nieruchomości,
niezależnie od swojej winy i wyników pościgu za rojem. Musi
być jednak udowodniony związek przyczynowy między działaniem
właściciela
roju a szkodą wyrządzoną właścicielowi lub posiadaczowi
nieruchomości. Właścicielowi nieruchomości nie przysługuje
prawo zatrzymania roju w celu powetowania szkody powstałej
w związku z pościgiem za rojem. Sprawę tę normuje art. 432
kc traktujący o zajęciu zwierzęcia, które wyrządza szkodę
na gruncie.
Jeżeli pszczelarz odnajdzie swój rój dopiero po upływie
3 dni od jego wyjścia z ula (tj. gdy stanie się on już niczyim),
wówczas właściciel roju może wejść na cudzą nieruchomość
tylko za wyraźną lub domniemaną zgodą właściciela nieruchomości.
W przeciwnym razie wtargnięcie takie upoważnia właściciela
nieruchomości do tzw. obrony koniecznej, tj. do odparcia
samowolnego naruszenia (w myśl. art. 343 kc).
Spory o własność roju są stosunkowo rzadkie. Wynikają one
przeważnie z nieznajomości przepisów prawnych przez właścicieli
nieruchomości. Przepisy te bowiem ograniczają prawo ich
własności w tym przedmiocie, a dają szczególne uprawnienia
pszczelarzom.
Konfliktom, które zdarzają się w sporach o własność roju,
należałoby zapobiegać przez niedopuszczenie do wychodzenia
niekontrolowanych rojów. Postępowy pszczelarz zna wiele
sposobów zapobiegania rójkom (często podawane są one na
łamach "Pszczelarstwa" oraz w podręcznikach pszczelarskich).
Rójki bowiem w znacznym stopniu obniżają zbiór miodu, przysparzają
pszczelarzowi żmudnej, niepotrzebnej pracy i wywołują spory
z sąsiadami.
|