Wykorzystanie przez pszczoły
rezonansu mechanicznego
do przekazywania informacji.
Von Tim Schröder
Najlepszy taniec nie pomaga,
kiedy nikt nie patrzy
Za szczegółowy opis odkrycia sposobu komunikowania
się pszczół przy pomocy określonych tańców, Karl von
Frisch w 1973 r. otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie
medycyny. Jednak, pomimo niepodważalnej wartości jego odkryć,
i równolegle pracującego z nim Adriana Wennera, wielu badaczy
zastanawiało jak to się dzieje w ulu, że zaledwie w kilka
minut po odkryciu źródła pożytku, pszczoły wiedzą o nim
wszystko i w zasadzie w sposób bezbłędny oceniają jaka jest
optymalna liczba robotnic potrzebna w celu pobrania tego
pożytku. Przecież w ulu panują "egipskie" ciemności,
zatem tańcząca "odkrywczyni" pożytku swoim tańcem
pociąga za sobą kilkanaście lub co najwyżej kilkadziesiąt
owadów. Nasuwa się wniosek, że po pożytek polecą tylko pszczoły
powtarzające ruchy w tym samym rytmie co odkrywczyni. Stwierdzono,
że jednak jest inaczej.
Naukowcy na Uniwersytecie w Würzburgu wraz
ze swymi francuskimi i australijskimi kolegami rozwikłali
tę zagadkę. W pierwszym etapie badań, stwierdzili oni, że
nie ma prostego przełożenia, między liczbą tańczących robotnic,
a liczbą pszczół wylatujących bezpośrednio po odbyciu tańca
przez pierwszą pszczołę-zwiadowczynię. Zazwyczaj, jeszcze
w trakcie trwania tańca, zaczynały wylatywać liczne pszczoły
po pożytek, odkryty przez ową pszczołę. Na ogół na pożytku
zawsze znajdowano, optymalną ilość owadów - tak więc, naukowcy
doszli do wniosku, że opisane przez Karla von Frischa tańce,
są tylko jednym z elementów (najważniejszym) przekazu informacji.
Wówczas, wysunięto teorię rezonansu mechanicznego,
wykorzystywanego przez pszczoły we wzajemnym przekazywaniu
informacji.
Pozwólcie Państwo, że sięgnę pamięcią do
pewnego wydarzenia, wprawdzie odległego w czasie, ale tkwiącego
w mojej pamięci tak, jakby to było wczoraj. Latem 1972 r.
w ramach manewrów wojsk Paktu Warszawskiego pod kryptonimem
"Tarcza 72" przez Wrocław, gdzie studiowałem wraz
żoną, przechodziły liczne oddziały wojskowe. Tak się zdarzyło,
że jechaliśmy razem tramwajem przez most Grunwaldzki (wiszący),
po którym równolegle do nas maszerowała kolumna wojsk radzieckich,
nie mająca początku ani końca. Pomimo, że żołnierze szli
luźnym krokiem, czuć było jak most "chodzi", w
górę i w dół, w górę i w dół. Tramwaje z drzwiami pootwieranymi
na całą szerokość, posuwały się z minimalną prędkością.
Ludzie z przerażenia zacichli. Mieliśmy okazję przekonać
się - o niedawno przerabianej na wykładach z fizyki - potędze
rezonansu mechanicznego.
Nie inaczej jest z pszczołami. Tańcząca
na plastrze pszczoła "przywołuje" kilkanaście
innych, które rytmicznie powtarzają kończynami te same ruchy,
uderzając w tym samym rytmie stópkami o brzegi komórek plastra.
Powstaje rezonans mechaniczny, który mimo wielu czynników
tłumiących np. ramki pełne miodu, lub ramki z czerwiem,
rozchodzi się po całym ulu i wszystkie pszczoły są bardzo
szybko powiadomione o źródle pożytku, o jego odległości
i o tym czy jest go dużo, czy też mało.
Jürgen Tautz z Würzburga powiada:
"Wiadomo już od dawna, że pszczoły na pewnych dystansach
mogą porozumiewać się za pomocą drgań plastrów. W naszych
eksperymentach wykazaliśmy, że tańczące owady na dobrze
drgających powierzchniach, przyciągają więcej pszczół niż
na wytłumionych." W trakcie badań wykazano, że istnieje
część komórek pszczelich, które przekazują drgania tylko
w jedną stronę, i że są też takie, które drgają we wszystkich
kierunkach. Te ostatnie służą pszczołom do tłumienia rezonansu
mechanicznego. Tłumienie rezonansu jest pszczołom niezbędne,
bowiem przypuszcza się, że nakładające się wstrząsy mogą
zakłócać proces histolizy larw.
Drgania komórek wosku są niezwykle słabe.
Jednak, jak powiada J. Tautz: "Odróżniają się wyraźnie
od innych dźwięków (drgań) brzmienia w ulu na zasadzie podobnej
do migającej reklamy świetlnej" (patrz na schemat obok).
Specjalne komórki (drgające w jedną stronę - przyp. tłumacza),
znajdują się w ulu przede wszystkim na powierzchniach plastrów
wielkości ok. 10 cm2, na których wymieniane są informacje
o źródłach pokarmu. Oddalone są od siebie o ok. 35 mm. Odpowiada
to najdłuższemu dystansowi, przy którym pszczoły bezbłędnie
odczytują wibracje. Udało się te przestrzenie określić przy
zastosowaniu bardzo czułej techniki laserowej.
Inżynierowie z Kalifornijskiego Instytutu
Technologii zgłosili duże zainteresowanie sposobem zabudowy
plastrów, szczególnie tymi częściami, które służą pszczołom
do tłumienia drgań. Badacze amerykańscy przypuszczają, że
konstrukcja plastrów nadaje się do budowy wieżowców zabezpieczonych
przed trzęsieniami ziemi. "Pszczoły w ciągu wielu milionów
lat ewolucji poczyniły odkrycia, które może wykorzystać
konstruktor budowlany. Do zastanowienia się i rozwiązania
jest projekt budowy kilku pięter w wieżowcu, które podobnie
jak plaster w ulu, mogłyby służyć jako tłumik drgań"
- Powiedział J. Tautz. Zresztą - zdaniem naukowców z Kalifornii
- tego rodzaju tłumiki-amortyzatory można wbudowywać wszędzie
tam, gdzie konstrukcje w sposób szczególny narażone są na
trzęsienia ziemi np. w stalowe przęsła mostów.
Na podstawie oryginału "Bienentanz
lässt Waben schwingen" autorstwa Von Tim Schröder
wg tłumaczenia p. Eryka Latały z "Der Spiegel"
z dnia 30 listopada 2001 r. opracował i opatrzył komentarzami
Maciej Winiarski
P.S. Autor składa szczególne podziękowania
tłumaczowi, a zarazem sympatykowi pszczół i pszczelarzy
- p. Erykowi Latale. To dzięki jego zainteresowaniu sprawami
pszczelarskimi, to arcyciekawe - jak sądzę - doniesienie,
w morzu różnorakich informacji zostało dostrzeżone i przekazane
polskiemu czytelnikowi. Jeszcze raz serdecznie dziękuję.
|